Komentarze: 2
Od jakiegoś czasu stale, plotę sobie warkoczyka w koło głowy, a kończe go (uwaga!!! ) małym, czerwonym piórkiem. W kompozycji czerni moich włosów, piórko wygląda ślicznie... płomiennie. Ale nie o tym miało być.
Zapowiada się przykre lato. Może tyko dla mnie.Niby:
-wreszcie odrobina lenistwa!
-zaczyna się OLA*
-mam z kim spędzić ten wakacyjny okres
-zaplanowąłam je choć w minimalnym stopniu
Hm...mało tych myślników.Jeszcze 2 i byłabym spokojna. Oj....przecież sami wiecie jak to jest. Niby na początku wakacji zapowiadamy sobie, że nadrobimy zaległości z ksiażkami, będziemy chodzić do kina, poleżymy troszkę, zaczniemy uprawiać sport, przygotujemy się na przyszły rok. Ale nagle, dziwnym zbiegiem okoliczności, 20 sierpnia budzimy się z dziwną świadomością, że daliśmy tzw."dupy". Nic nie zostało zrobione, a wręcz przeciwnie...wiele rzeczy zapomnieliśmy. Odrobinę to schematyczne, prawda? Ale przecież, po tych kilku-nastu/-dziesięciu latach żywota na tym ziemskim padole, powinniśmy się przyzwyczaić do takiego biegu rzeczy. A jakoś nie udało się. Ja, dalej się dziwię. Dalej przechodzę szok budząc się 20 sierpnia. Dalej czuję swoja beznadziejnośc gdy rozpoczyna się wrzesień. Tendencja:P
*OLA- Olsztyńskie Lato Artystyczne
Zdrawiam
Łatka.